EN
Close menu

Blog

Phone Icon
Phone Icon

Blog

Warszawa – miasto, które powstało z popiołów

Wielu obcokrajowców odwiedzających Warszawę nie może uwierzyć, że miasto, które zostało w tak wielkim stopniu zrujnowane podczas wojny, może teraz, po ponad siedemdziesięciu latach, prezentować się tak wspaniale. Nie przez przypadek Warszawę często określa się mianem Feniksa. Również nie przez przypadek Daniel Libeskind zaprojektował ZŁOTĄ 44 w takim, a nie innym kształcie. Zarówno architektura stolicy, jak i bryła ZŁOTEJ 44 mają swe źródła w tragicznej historii miasta.

Na początku 1945 roku Warszawa była miastem ruin, ponurym śladem wielkiej wojny. Ówczesne władze rozważały nawet plan pozostawienia centrum w tym stanie, by było ono wielkim pomnikiem wojny. Na szczęście z pomysłu zrezygnowano i podjęto niepojęty trud odbudowywania stolicy. Pierwszym krokiem stało się powołanie Biura Odbudowy Stolicy, zrzeszającego ponad 1400 osób. Najwybitniejszą z nich był bez wątpienia profesor Jan Zachwatowicz, człowiek wielkiej odwagi, któremu w 1939 roku udało się wykraść z siedziby gestapo zagarnięte przez okupanta skrzynie ze zbiorami Centralnego Biura Inwentaryzacji Zabytków w Polsce, które po wojnie okazały się bardziej cenne, niż można było wcześniej przypuszczać – w dużej mierze to dzięki tym zbiorom udało się zrekonstruować wiele warszawskich budynków. Drugim etapem było ustalenie, w jakim duchu miasto ma zostać wskrzeszone – tu znów ogromną rolę odegrał profesor Zachwatowicz, który przeciwstawił się koncepcji odbudowy zabytkowego przed wojną centrum w duchu socjalistycznym. W dużej mierze to jemu warszawiacy zawdzięczają odtworzenie zabytkowego serca Warszawy: Starego Miasta, Nowego Światu czy Krakowskiego Przedmieścia.

Przez wiele kolejnych lat miasto, które podczas wojny zostało zrujnowane w ponad osiemdziesięciu procentach, odradzało się niczym mityczny Feniks. Stare Miasto i okolice odbudowywano, wzorując się na osiemnastowiecznych obrazach Canaletta, Nowy Świat odzyskał blichtr z czasów Królestwa Kongresowego. Ponieważ jednak kierowano się zasadą, że zabytkiem nie jest budynek, który powstał po roku 1850, Krakowskie Przedmieście wizualnie cofnęło się w czasie, nie odzyskując licznych architektonicznych perełek z końca XIX wieku. Jedną z pierwszych odbudowanych dzielnic był Muranów, który nie bez powodu leży nieco wyżej od innych części Warszawy – postawiono go bowiem na skrupulatnie wyrównanych i utwardzonych powojennych gruzach. Prace trwały przez wiele lat, a ostatnim zrekonstruowanym ważnym warszawskim zabytkiem był Zamek Królewski, którego odbudowa zakończona została w roku 1974.

Dziś Warszawa rozwija się w niesłychanym tempie, niejako nadrabiając stracone wojenne lata. Przechadzając się ulicami stolicy, nietrudno odnieść wrażenie, że niektóre jej partie nie pasują do kontekstu, odstają od zamierzonej koncepcji, lecz nie ma w tym nic dziwnego, jeśli weźmie się pod uwagę pośpiech, z jakim wszczęto powojenną odbudowę. Faktem jednak jest, że im bliżej współczesności, tym więcej jest w Warszawie nowych budynków doskonale wpasowanych w całość, dobrze wprowadzonych w kontekst miejskiego życia, a także historii. To właśnie historia stała się źródłem inspiracji dla Daniela Libeskinda podczas projektowania ZŁOTEJ 44. Założeniem architekta było skonstruowanie budynku, którego bryła nawiązywać będzie swym kształtem do skrzydła orła, symbolu Polski, wolności i wzbijającej się z gruzów, wciąż rosnącej Warszawy. Głównym punktem odniesienia był dla architekta inny symbol miasta przypominający o czasach odbudowy – Pałac Kultury i Nauki. Sam Libeskind przyznał, że jego planem było zaprojektowanie budynku, który wejdzie z pałacem w dialog. Założenie to niewątpliwie się udało. Dziś trudno jest sobie wyobrazić centrum Warszawy bez tych dwóch architektonicznych ikon.